Autor Wiadomość
Ania
PostWysłany: Wto 17:06, 28 Paź 2008    Temat postu:

Czy to specjalnie dla mniiee...? :hamster_bigeyes:
Ten komentator gada ładniej niż on xD

http://pl.youtube.com/watch?v=hdhkJjk_XKY&feature=related tu chyba gada więcej.Ale nie wie co powiedzieć i jakiś nerwowy xD

Myślałam, że ładniej, ale i tak....<3 Very Happy
Monique
PostWysłany: Pon 22:30, 27 Paź 2008    Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=z5UHX3kcB9Q

hmm.. Very Happy
Ania
PostWysłany: Pon 21:47, 27 Paź 2008    Temat postu:

No tutaj tak, ale nie w każdym wymienionym wyżej przypadku była to kontuzja Mruga
Hehe...niech przemówi to wtedy zmięknę zupełnie Very Happy
Monique
PostWysłany: Nie 18:34, 26 Paź 2008    Temat postu:

No jasne, Paul to ewidentne ciacho Razz

Wiesz, jak się jest 4 piłki od meczu i doznaje się poważnej kontuzji, to mi się wydaje że to pech ewidentny.
Ania
PostWysłany: Nie 16:45, 26 Paź 2008    Temat postu:

Możemy sobie dopisać, że najwyżej w karierze był 19.
Przyznam szczerze, że nigdy nie zwracałam jakoś na niego specjalnej uwagi.Owszem, potrafi grać ładnie, mieć dużo siły itd., no ale ta psychika mu się rozsypała.Powinien z kimś współpracować.Nie wiem czy słowo "pech" tutaj jest odpowiednie, bo to że on tak gra to nie zależy od losu tylko od niego.Nie zmienia to faktu, że współczuję i podziwiam, że chce mu się dalej grać no i ściskam kciuki.Zawsze jeżeli ktoś powie, że 26 lat to za dużo na robienie kariery to mu powiem żeby spojrzał na Feda

A w ogóle to chyba można wrzucić PHM do worka o nazwie "ciacha" Chociaż ja to mam słabość do francuskiego, więc pewnie już sobie wyobrażam jak by mógł ładnie mruczeć w tym języku
Mes
PostWysłany: Nie 15:42, 26 Paź 2008    Temat postu:

Przyznam szczerze, że nigdy nie zwróciłam na niego baczniejszej uwagi... hmm, może pora to zmienić? Very Happy
Monique
PostWysłany: Nie 14:04, 26 Paź 2008    Temat postu: Paul-Henri Mathieu



Paul-Henri Mathieu to urodzony 12 stycznia 1982 roku w Strasburgu, francuski tenisista. Wygrał do tej pory 4 turnieje rangi ATP Tour: w Moskwie i Lyonie w 2002 oraz w Casablance i Gstaad w 2007.
Bardzo utalentowany zawodnik, grający miły dla oka, urozmaicony tenis. Jednocześnie jest to jeden z najbardziej pechowych i słabych psychicznie zawodników w całym tourze, dzięki czemu uniemożliwia mu to zaistnienie na dobre w czołówce najlepszych tenisistów.

Chcę przytoczyć tu taki mały previev jego kariery, napisany przez użytkownika innego forum – DUNA, który dobrze opisuje wielki, w mojej opinii, pech i nieszczęście, jakie go spotkało:

(...) W 2002 roku okrzyknięty wielką nadzieją francuskiego tenisa, kiedy przegrał w 4 r RG z Andre Agassim prowadząc 2-0 w setach. Rzeczywiście jego kariera rozwijała się błyskawicznie. W tym samym, 2002 roku wygrał turnieje w Moskwie i Lyonie. Później gracza dotknął wielki pech, który niestety nie opuszcza go po dziś dzien.
Listopad 2002 - Francja grała z Rosja o Puchar Davisa, w meczach po 2 i spotkanie nr 5. Mathieu grał z Juznym, wygrywał 2-0 w setach, 4-1 w 5 i nagle coś się zacięło, przegrał to spotkanie, zawiódł Francję i Francuzów, później długo płakał na korcie. Zablokował się psychicznie. Stopniowo próbował wracać do gry. W 2003 osiągnął finał w Palermo a w 2005 roku w Montrealu pokonał w 2 setach Roddicka w 1 rundzie i doszedl do 1/2 finału tamtego turnieju. W maju 2006 roku zanotował swoja najwyzsza pozycje w karierze, był 32 na świecie. Później stoczył nieprawdopodobny bój z Rafaelem Nadalem na Roland Garros. Smiem twierdzić ze stawił większy opór Hiszpanowi w tym turnieju niż sam Federer w finale. Po 5 godzinach walki wygrał Nadal 5-7 6-4 6-4 6-4 - super mecz. Później przyszedł czarny okres w jego karierze. Przez pół roku przegrywał w 1 rundach turniejów. Zdawało się ze się przełamie po ograniu w Paris-Bercy Djokovicia, ale nic z tego. Początek nowego roku był obiecujacy, 1/4 finalu w Sydney ale później kolejny dramat - prowadząc z Verdasco w 1r AO 2007 2-0 w setach i mając 3-1 w tie-breaku w 3 secie doznał kontuzji stawu skokowego, która wyeliminowała go na dłuższy czas z gry (będąc 4 piłki od meczu). (...)

[notka pisana na początku 2007 roku]

Widzicie, więc jak o kruchej psychice to zawodnik. Naprawdę czytając to miałam łzy w oczach. Bardzo lubię tego gracza i jednocześnie strasznie mi go żal. Po takich porażkach gdy prowadziło się już 2-0 przegrać cały mecz, można się naprawdę załamać. Kiedyś podczas jednego z wywiadów powiedział, że najtrudniejszym przeciwnikiem jest dla siebie on sam, często czuje się tak jakby oprócz zawodnika po drugiej stronie siatki musiał pokonać także własne słabości. Takich spotkań jak te wyżej opisane było więcej.
Duży „szacun” dla niego, ‘bo niewiele osób mimo tylu niepowodzeń, przykrych przegranych spotka , masy kontuzji, plagi nieszczęść wciąż by trenowało i wierzyło, że zła karta się odwróci’.
Od wyskoku w tym roku na RG, Paul na razie nic szczególnego nie pokazał, ale miejmy nadzieję, że coś jeszcze osiągnie, w końcu jest jeszcze młody i myśle, że mimo wszystko ma zaplecze dla dobrych wyników.


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group